poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 5: Sylwek to WARIAT.

   Mama nic nie powiedziała. Kazała mi się po prostu przebrać i iść do swojego pokoju. Chyba niezbyt uwierzyła w moją historię, ale najwyraźniej nie miała siły wypytywać dalej. Dzisiaj wraca tata, więc mama robi dobre jedzenie.
   Tata pracuje trochę dziwnie, bo wyjeżdża na trzy dni, naprawia cośtam, wraca do domu na trzy dni i znowu jedzie. Mama zawsze jak tata ma przyjechać, siedzi cały dzień w kuchni i gotuje.
W pewnej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Zobaczyłam Sylwka.
-Hejka. Masz...- powiedział i dał mi połowę Grześka i kasę
-Nie myślałam, że mi oddasz - rzekłam - ale dzięki.
-Pójdziemy po Emilę i powłóczymy się po mieście? - zaproponował chłopak
-Jasne - powiedziałam i krzyknęłam w stronę kuchni - Mamo, wychodzę!
-Dobrze, tylko ostrożnie... - zamknęłam drzwi i ruszyłam z Sylwkiem do Emilki.

-Słyszałem, że Serafin oblał cię wodą... - zaczął Sylwek
   Spojrzałam na niego ostro.
-Mam się nie odzywać?
-Tak. - powiedziałam i po chwili zapytałam - wszyscy o tym mówią?
-Nie... - spojrzałam mu prosto w oczy - trochę...
   Stanęliśmy przed domem Emilki. Zapukałam. Po jakimś czasie drzwi się otworzyły. Stała przede mną mama dziewczyny.
-Dzień dobry - powiedział Sylwek - Czy jest Emilka?
-Nie. Wyszła jakiś czas temu - odpowiedziała kobieta
-Dziękujemy - powiedziałam - Do widzenia
   Kiedy drzwi się zamknęły, zapytałam:
-Gdzie mogła pójść?
-Myślę, że... nie wiem...
   Ruszyliśmy bez celu w stronę centrum. Rozmawialiśmy o wszystkim, i o niczym. Tak nam minęło dobre pół godziny. W pewnej chwili zauważyłam Kubę idącego w przeciwnym kierunku. Ratunku! Czy jest na świecie miejsca gdzie go niema?
   Nie chcący uchwyciłam jego spojrzenie. To było dość dziwne, bo patrzył na mnie ostro, a kiedy nas mijał uśmiechnął się. To był bardzo ładny uśmiech... nie wiedziałam, że umie się tak ślicznie uśmiechać... ale mnie to oczywiście nie obchodzi.
-Halo... - Sylwek pomachał mi ręką przed twrzą -  wróć do nas.
-Mówiłeś coś? - zapytałam zdziwiona
-Gapiłaś się na niego, przez... - spojrzał na zegarek, którego nie miał - długo...
-Serio? Nie prawda! - próbowałam się tłumaczyć
   Sylwek zaczął się śmiać. Chichrał się i nie mógł przestać. To było okropne.
-Z czego się śmiejesz?
-Nie ważne... - mówił chłopak z uśmiechem na twarzy
    Spojrzałam na niego tym moim specjalistycznym, ostrym spojrzeniem (długo je ćwiczyłam).
-Czy ty się przypadkiem w nim nie zadłużyłaś? - zapytał Sylwek z tym swoim uśmieszkiem
-Wariat!

-Tata! - krzyknęłam i jak mała dziewczynka podbiegłam do ojca.
-Witaj, Wika co u ciebie? - zapytał tata z uśmiechem
-Nic nowego... - urwałam - Pizza!
   Zauważyłam pizzę leżącą na stole (dzieło mamy). Pachniała wyśmienicie...
-Tak...czekaliśmy na ciebie - powiedziała mama
   Kiedy jedliśmy tata opowiadał o tym co naprawiał. Nie rozumiałam nic, ale i tak słuchałam z uwagą. Mówił to wszystko z taką determinacją...
-Mam dla ciebie prezent - powiedział nagle
-Jaki, jaki, jaki? Tato, powiedz jaki? - dopytywałam się
   Tata uśmiechnął się tajemniczo. Wyszedł z kuchni, a po chwili wrócił z...
-Aaaaa - krzyknęłam - tato! Jaki śliczny!
   Podbiegłam i wtuliłam twarz w miękką sierść szczeniaczka. Zwierzę lizało mnie po twarzy, a ja się śmiałam.
-Wabi się Ozzy i będzie twój, jeżeli obiecasz, że będziesz się nim zajmować. Spacery, jedzenie... no wiesz... - mówił tata
-Oczywiście! - powiedziałam i pogłaskałam Ozzy'ego po pyszczku.

Oto Ozzy:


   _________________________________________
Hejka
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału.
Wyszedł taki...nijaki. A wy jak myślicie?
Szczerze.
P.S.  Sorki, że rozdziały są takie krótkie.
Sjo

6 komentarzy:

  1. Nie wyszedł świetnie, ale jest jeszcze dobrze. A po za tym Ozzy jest słodki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pies jak ma się urodzić dziecko??????
    Trochę dziwne.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze, to ja w niektórych miejscach napisałabym inaczej, ale w twoim wykonaniu i tak wszystko trzyma się kupy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakbyś chciała wydac to rzeczywiście są o wiele za krótkie, ale jak na takie internetowe opowiadanie to sa idealne.
    A szczeniak słodziuuuuuuuusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko jest super, ale faktycznie myślę, że możesz popracować nad trochę dłuższymi rozdziałami ;)

    OdpowiedzUsuń